To takie dziwne ciepłe uczucie w środku,może nie wiesz o jakie chodzi jeszcze.
Zawsze powtarzam,że jest kilka ''sfer'':
1)Rodzina
2)Zdrowie
3)Kasa
4)Przyjaciele
5)Związek
Jeśli pod każdym podpunktem postawisz w głowie haczyk, to jest dobrze.
Nie śmiem twierdzić,że mam tak cały czas, bo nie mam.
Jak nie zdrowie polega to kasa,jak nie kasa to rodzina i tak w kółko.
A miałam tak kilka razy w życiu,ostatni raz tak się czułam podczas związku z jednym typem.
Było to bagatela osiem lat temu.
I to uczucie zniknęło równie szybko jak się zaczęło w moim serduchu i ciele.
Najlepsze jest to,że za każdym razem jak o tym myślę, to ''coś'' dzieje się nie tak w moim życiu.
Nie mam pojęcia czemu to jest tak skomplikowany mechanizm.
Zdarzyło mi się to dwa dni temu,kiedy szefowa usiadła obok mnie i pokazywała mi katalog.
Nagłe uczucie ciepełka,coraz bardziej rozpływające się po moim ciele.
Pomyślałam sobie :''Cholera, chyba zaczynam być szczęśliwa...''.
Wiecie przecież ,że marzeń swoich nie spełniłam,sensu życiu dalej poszukuję,porządnego fagasa skaczącego wokół mnie na prawo i lewo obok siebie nie mam,nie wyjechałam za granicę,ale...
No właśnie..ale...
Od czegoś trzeba zacząć i nie samymi superlatywami życie jest usłane.
I naprawdę miło jest wstawać rano do pracy z szerokim uśmiechem na twarzy, miło jest mieć dzień wolny i nareszcie się zrelaksować i nic nie robić przez cały dzień, bo czujesz się powoli szczęśliwa.
I nie stresujesz się,że masz kosz na pranie pełen,babcię do odwiedzenia, miliony rzeczy na kartce do zrobienia w wolnej chwili. Teraz czujesz spokój.Masz prawo mieć lenia. Mimo wszystko.Bo nieszczęśliwy człowiek każdą swoją wolną chwilę zajmuje robieniem czegokolwiek,aby tylko nie myśleć.I nie ma czasu na ''nic nie robienie''.
Pamiętacie film z Julią Roberts?''Eat ,pray,love'' ?
Zawsze powtarzam sobie całą sentencję w głowie.
Cytat z filmu ''Jedz,módl się i kochaj '':
<< Nie wiecie co to przyjemność.
Trzeba Wam przypominać.
Reklama krzyczy ''czas na Millera”, a Wy na to''racja, kupię sześciopak”, wypijacie wszystko i rano czujecie się okropnie. Włochowi nie trzeba przypominać, przechodzi obok napisu''zasłużyłeś na przerwę” i mówi''Wiem, wyskoczę w południe, do Twojego domu, prześpię się z Twoją żoną”. <śmiech>
– Nazywamy to dolce farniente, czyli słodycz nie robienia niczego. >>
I nie, to nie to ,że zmieniło się moje podejście do życia czy ,że z egoistki czy pesymistki jestem teraz optymistką, bo nie jestem. Po prostu zaczyna się układać.
Nie tak jak chciałam,ale Pan Bóg wie co robi i robi to przecież dobrze.
On tam już wie co dla Nas najlepsze.
To tak jak na tym zdjęciu.
Czujesz to szczęście,widzisz je,ale czy wiesz,że to na pewno to ?
Oby. Bądźmy dobrej myśli.