Denerwuje mnie gdy dzieci moich znajomych mówią mi ''dzieñ dobry'',przecież taka stara to ja nie jestem.
Denerwuje mnie fakt ,gdy ktos opowiada mi o swoich cudnych planach na swoje życie, bo moje akurat staneło w miejscu- gdy wracam do tego samego domu do tych samych rzeczy,a dalej u mnie się nic nie zmienilo.
Trocę się ustatkowałam i nawet fakt zajścia w ciażę nie powoduje u mnie strachu,bo wiem na czym stoje,mam umowe o pracę na czas nieokreślony,mam faceta i mam gdzie mieszkać.
Dalej jest coś nie tak,nie tak przecież miało wyglądać moje życie,to nie to czego szukałam.
Po części szukałam ogółem normalności, bo nigdy jej u mnie w domu rodzinnym nie było.
Lecz szukam przecież sensu mojego życia.
O tym tu piszę, o tym na tym blogu mowa non top.
Dziś stwierdzialm,że się duszę w tym wszystkim,kiedys mój dom był domem wyrzutków,domem spotkań,domem imprez,wiecznego sprzątania gotowania,przygarniania na noc znajomych.
A teraz ?
Tamte czasy mineły,znajomi się ustatkowali,powyjeżdżali, nie mam już tego życia,tych ludzi,tych marzeń,tego wszystkiego co dawało mi radosc życia.Bo dorosłam.Wszyscy dorośliśmy.
Ale moje ciało i dusza się nie zmieniły.
Moja ''psychika'' aż boli od braku tego wszystkiego.
Pisalam niedawno o tej pustce którą w sobie czuję.
Może to własnie to?
Zaginione życie uciska moją duszę.
I to tak konkretnie.
Obudzę się z tego szoku dorosłości,stabilności,zaradności ?
Czas na wielkie zmiany...???
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz