poniedziałek, 23 listopada 2015

O tym jak kobieta kupuje laptopa.

Stała się mega tragedia. Laptop dead. 
Już dwa lata temu dostałam info,że mój bidny HP Pavilion dv6 może paść.
Długo przetrzymał.Dużo ze mną przeżył.Był ze mną w wielu państwach,na wielu włajażach. Hm. Tiaaa. Był.
Dwa tyg temu na moim małym wypadzie za miasto ,wyłączył się.Odratowałam,zreanimowałam go. Ale, co dobre szybko się kończy.
Tydzień później,oddał swój ostatnie tchnienie. Mój dzidziuś,moje maleństwo sześcio-kilowe. 
Ciężko czasami było wtachać go do mojej podręcznej torebki do samolotu.
Oddałam więc lapciaka do SPA.Ja nie pojadę ,a on tak ? Zżerała mnie zazdrość!
Zadzwonili do mnie następnego dnia,informując mnie,iż laptop ze SPA nie wróci, a kosztować to będzie tyle i tyle. Laptop kaputt. 
Pomijam fakt ostatniego krótkiego wypadu do Londynu na shopping. Spłukana totalnie wróciłam. 
A teraz to ? Nie,nie,nie. Wiadomo,jakbyś wiedział co się w przyszłości stanie,to inaczej być postąpił. Wzięłam popołudniową zmianę i poleciałam z samego rana do ''komputerowego''. 
To z serii przypomina mi się : ''Przyszła baba do lekarza''. 
A tutaj ''przyszła baba do komputerowego''. 
Wchodzę, ''Dzień dobry,chciałam kupić laptopa.Czarnego.Błyszczącego.Z kwiatuszkami.'' 
Facet mało nie spadł z krzesła jak to usłyszał. 
Drugi siedzący obok niego,z grymasem na twarzy :''Taaa,kobieta kupuje laptopa''. Oczywiście,że nie chciałam wyjść na debilkę,powiedziałam Panu co chcę aby miał laptop,jakie parametry itd.
Gościu do mnie : ''Pani...!W tych czasach,to wszystkie to mają''. Zatkało kakało.Pech.
Odparłam,że jak Ja kupowałam mojego starego to go składałam z części,itp itd , wtedy były inne czasy, ważył 6 kg .... Teraz ? Phi.Śmiech na sali. 
Nawet takie produkują co są 2 w 1 ,laptop i tablet.Z obrotowym monitorem. 
Czego to ludzie nie wymyślą. 
Dopytuję dalej. To kiedy będzie za tydzień ?Dwa? Ile się czeka?
'' Pani...!Jutro będzie!''.
 A ja taka nie przygotowana na przyjęcie nowego dziecka do domu,porządki nie zrobione,stoliczek nie przygotowany! No cóż pomyślałam,będzie dobrze. 
Przyjdzie jutro,poleży chwilę na łóżku-niech się przyzwyczai do nowego otoczenia. 
Otworzę go i albo będę płakać albo się cieszyć.
Tylko,że nadszarpnięty budżet nie pozwala mi teraz kupić małego notebooka , którego miałam w planach sprawić sobie pod choinkę,tak do pracy,do torebki,aby był zawsze ze mną w trudnych chwilach.Bo czasami,uwierzcie,lepiej coś od razu zapisać tutaj niż na stertach kartek, które potem gdzieś walające się po pudełkach w moim komandorze znajduję.
Muszę się zacząć lepiej organizować.Stanowczo. 
Jeszcze przeżywam kryzys,bo nie umiem edytować zdjęć,ale się nauczę miejmy nadzieję,że w miarę 
szybko.

  


 Nie lubię zmian,za straszna ze mnie pedantka w domu i za mocno zorganizowana osoba,aby cokolwiek w moim poukładanym życiu zmieniać. 
Ale musiałam się pogodzić z faktem ,że :
1) to nie jest ten laptop który chciałam, w sensie marki 
2) nie jest błyszcząca obudowa 
3) nie ma kwiatków lub kółek
4) ma wejście na podłączenie kabla od ładowarki gdzie indziej 
5) ma gdzie indziej wbudowaną ''dziurkę'' do słuchawek 
6) miał być Windows 7 a jest 10

 P. S i po 7) tak czy siak muszę się nauczyć go obsługiwać więc w d.... mam wszystko! 

Kryzys kryzysem,ale... Poszła kobieta kupić laptopa. 
Ten XXI wiek mnie rozbraja. Ciekawe co jeszcze los mi szykuje na ten rok. Został miesiąc i 7 dni. Trzymajcie kciuki. 
Za mnie i my new baby Dell. 

Tymczasem z zakładek mi wsio pouciekało,ale google prawdę zawsze mówi. Więc macie .


 Konferencje codziennie o g. 21:45 polskiego czasu prowadzone przez polskich księży Salezjanów :


http://login.meetcheap.com/conference,33404374


Z Bogiem dziubaski!

Zapomniałabym ! Mój dzidziuś waży około 3 kg ! Ile to miejsca w bagażu podręcznym zyskuję!


Brak komentarzy: