czwartek, 12 stycznia 2017

Jak przeżyłam Festiwal Młodych w Medugorje 2016

Co tu dużo mówić o Festiwalu Młodych w 2016 ?  


Pierwszy tydzień przespany.

Zawsze śmialiśmy się naszej koleżanki która po postawieniu nogi w autokarze, rozkładała podusię i kocyk i tak dojeżdżała do Medju ,budząc się raz tylko na toaletę.
Potem po każdym posiłku i po modlitwach spała. Ogółem nigdy jej z nami nie było.
Odsypiała.Po tygodniu trochę odżywała i gdzieś tam posiedzieliśmy razem. 
Teraz- jej nie było. 
Ja przejęłam stery. śpiączka totalna. 
Defakto prawie nic z Festiwalu nie pamietam. 
Pstryknęłam palcem i się skończył...



Pamiętam jak wyjeżdżaliśmy z Medugorje...
Koleżanki z tyłu za mną siedzące wyły, że hej, że tak szybko znowu się wsio skończyło. 
To pamiętam.
Bo zanim z Medju wyjechaliśmy- ja już znowu spałam. 
Wydaje mi się, że ciężki był tegoroczny Festiwal.


Modlisz się i modlisz intensywnie, jak też i prosisz o łaski. 
Kolejny samotny rok, kolejne mękmiproblemy ,wywody życiowe ,przemyślenia. 
Szukanie sensu zycia i wyjścia na prostą. 
Kolejny raz z wizytą w Medjugorje z ciekawymi ludźmi. 
Do tego oczywiście spotkania po latach nie widzenia się. 
Głos straciłam na tym gadaniu o wszystkim i o niczym zarazem. Potem spałam i go odzyskiwałam  i tak w kółko. Cały czas biłam się w głowę czemu nie mogę normalnie funkcjonować i dojść ze sobą do ładu i składu. 
Wiem, byłam przemęczona pracą - widać tego mi trzeba było. 
Tak jak mojego małego burdeliku w pooju oraz dziwnym trafem spokojnych i pedantycznych zarazem współlokatorek z mojego trzy osobowego pokoju. 
Organizatorka naszych Tripów śmiała się ze mnie : ''to niemożliwe Majka,co ty opowiadasz!Ale Tobie się w tym roku współlokatorki trafiły ;)Ty - gaduła z milczącymi osobami?! ''.
Ha. Tak było.Indeed. 
Milczałam więć w pokoju,potem spałam,potem mnie przegadywano. 



Tak miało być.Serio. 
Doszłam do tego wniosku po Festiwalu , gdy opalaliśmy się na plaży w Chorwacji w dzień naszego wyjazdu do Polski. 
 Nie ma identycznych Festiwali. Każdy przeżywa na swój sposób to wszystko. 
Tegoroczny Festiwal w Medugorje zatytuowany był ''Budite Mlosrdni '' tzn ''Bądźcie miłosierni''. 


U mnie też był pokój.
W sercu .Spokój.Milczenie.Zaduma. 
W tym całym dziwactwie jednego wielkiego ECHA, być może cos odnalazłam,coś dobrze przemyślałam. Coś tknęło w mej duszy... 




Festiwal się skończył, a ja dopiero ta jakby ''przebudziłam się '' z tego amoku. 
Myśląc: to było za spokojne. 
I - niestety stało się coś czego nigdy nie zapomnę... 

Przykry temat. 
Podczas Adoracji Najświętszego Sakramentu znaleźliśmy się pośrodku czterech Manifestacji. 
Potem zdałam sobie sprawę ,że nie jestem sama. 
Na około mnie było kilka osób z naszej grupy,tworząc jakby spojrzeć na nas z boku, krąg.
Krąg modlitewny osób z tej samej grupy podobno jest dobrze zrobić, bo to bardziej chroni ,wzmacnia modlitwę. 
Pierwsza osoba kaszlała,podobno plując gwoździami, druga świciła z daleka czarnymi oczami ( jak na filmach , brrr ) , trzecia rzucała się tak na ławce że koniec końców z niej spadła i szła jak Samara z ''Ringu'' po ziemi.Ostatni - chłopak, lewitował nad ławką, trzymało go dokładnie osiem osób i nie mogło utrzymać. Charczeli,krzyczeli w obcych językach, plując,piszcząc ,śliniąc się itd. 
Wymawiając ''Ti odio'' po włosku. 

W życiu tylu różańców nie zmówiłam w godzine ile w tej jednej godzinie Adoracji. 
I jeszcze na moich schorowanych i akurat wtedy najbardziej bolących kolanach. 
Nigdy przenigdy. tego nie zapomnę, mało nie zrobiłam w gacie- to po pierwsze. 
Po drugie - czułam się dziwnie. 
Ja i moja cała podróznicza ekipa modląca się. 



Po dojściu do Pensjonatu okazało się, że znaleźli księdzy , który miał prawdziwy olej św. Charbela i będzie nim namaszczał ludzi tj. błogosławił/modlił się- jak zwał tak zwał. 
Poszlismy na pierwszy ogień, w związku z zaistniałą sytuacją. 
Serce chyba jeszcze mi tak nigdy nie biło i tak długo. 




Nie wiem czemu na co i po co byłam świadkiem tak niespotykanych rzeczy, pierwszych etapów egzorcyzmów, modlitw księży, nawet nie wiem jak to nazwać do końca. 
Ogółem- zobaczyć coś tak okropnego, obciążającego człowieka jest nie o końca przyjemne. 

Czemu to właśnie mi - Nam - dane było zobaczyć??? 

Kocham oglądac filmy o takiej tematyce,ale widzieć to na własne oczy - oj NIE. 
Stanowczo nie.To nie ta bajka. 

Tak więc tegoroczny Festiwal w Medugorje w 2016 roku choć spokojny, zakończył się mrocznie. 
Z ciarkami na plecach o tym wspominam i piszę.



Wiara,nadzieja,miłość to niech nas utrzymuje przy.No właśnie przy czym ?
To spotkanie miało jakis cel.Ja już nigdy nie zwątpię w Boga, to wiem na pewno.

M.

Brak komentarzy: