poniedziałek, 15 maja 2017

Jak z NIM mieszkać i nie zwariować...

Czasami wydaje mi się, że wyrwałam się nie wiem skąd i nie wiem po co.
Po kiego grzyba pchałam się, we wspólne mieszkanie razem?
Stwierdziliśmy – albo pójdzie to do przodu albo nie.

I teraz mamy to co mamy.
Po raz chyba dopiero trzeci upubliczniam prawie całą swoją twarz, ale w związku z nową serią
 ( może?) postów, wydawało mi się to bardzo oczywiste, iż muszę to zrobić.




Dwie osobowości- kobieta i mężczyzna  - jednocześnie tak różne, z drugiej strony - niby nie.

Gdy ja chcę iść do toalety, On też chce .
Gdy ja idę po herbatę do kuchni, On akurat stoi przy kuchence i też coś robi.
On pragnie odpocząć po ciężkiej pracy, ja wolę w tym czasie posprzątać i pooglądać seriale w międzyczasie.
Nie mamy jeszcze swoich mebli, więc rzucamy rzeczy tak aby zbytniego bałaganu nie robić – na tych co tu były wcześniej.
Ja  + 300% ciuchów, jedna szafa. 
Dla Niego miejsca nie wystarczyło przecież…
On – robimy remont ! Ja- o nie będzie kurz ! ( jak typowa kobieta,co nie?)



Tak strasznie chciałam coś zmienić w swoim życiu, no i zmieniłam.

Czy aby na pewno dobrze zrobiłam?

Mamy już po trzydzieści lat, czas się ustatkować ,ułożyć sobie życie.

Czy tak wygląda prawdziwe życie?
Ty przy garach w kuchni, wiecznie zamotana, zalatana - zakupy, ścielenie łóżka , sprzątanie?
Dzielenie się swoim obiadem , swoją ładowarką - którą zawsze miałaś obok siebie przy łóżku, swoim ostatnim kawałkiem czekolady z szafki?

Czy to jest TO ?

Wspólne życie, wspólne mieszkanie, wspólne spędzanie czasu ?

Miłość, namiętność, zaangażowanie?

Partnerstwo?

Czas pokaże.

A może z tego wszystkiego mały pamiętniczek powstanie, który będziemy czytać za dwadzieścia lat, śmiejąc się jak to na samym początku było…???

Pożyjemy, zobaczymy.


Źródło : internet


Tymczasem trzymajcie jak zwykle kciuki - za NAS.


I nasze wspólne życie.Razem.



                                          ''Odkryj to co ważne i nie oglądaj się za siebie''.

Brak komentarzy: