poniedziałek, 10 listopada 2014

Ulubiony temat bezrobotnych - ''Dni próbne'' - czyli jak wykorzystać człowieka za friko

No i nie tylko ;p
Jak zwykle zresztą ;p 
Martwi mnie dalej fakt,że tak mało osób mnie czyta.... 
W sumie czego się spodziewałam, w dzisiejszych czasach kiedy każdy jest zabiegany tak jak Ja, gdzie sama sobie współczuję,bo nie mam czasu nawet pralki wstawić, to masakra, to się nie dziwię i nic mnie już nie zdziwi.
Dziś nawet nigdzie się po znajomych nie pałętam, powiedziałam , że nie mam czasu i kładę się po prostu spać wcześniej , bo nie wyrobię, centralnie.
Ot, phi , do Biedronki po energetyki zaszłam tylko po pracy.
Tj. ''dniu próbnym''.
Kolejnym.
A jutro na kolejny.
 I pojutrze też.
Już byłam na trzech.
A do niedzieli tak mam tkwić. Na ''dniach próbnych''.
Za free oczywiście.
W środę czternaście godzin zrobię.W piątek z rańca znowu nach Wrocław , bo w międzyczasie jednych dni próbnych, mam ''dzień próbny'' we Wrocku. W nocy wrócę i jak ZDĄŻĘ mieć czas na sen w moim napiętym kalendarzu, to się cosik prześpię. Bo w sobotę na 7:30, kolejny dzień próbny.W niedzielę czternaście godzin znowu.W kółko Macieju to samo.
Najbardziej mnie nie cieszy fakt,że nie pójdę do kościoła, bo w domu będę po 23.
To już nawet na mszę online nie zdążę, tą co zwykle w Anglii oglądałam, transmisja była o 22 bodajże z Irlandii z Cork. A jak zadzwonią z innych miejsc gdzie CV wysłałam i też będą chcieli żebym na ''dzień próbny'' przyszła, to się chyba rozdwoję, potroję lub nie wiem co jeszcze. Wezmę dzień wolny z jednego dnia próbnego,żeby iść na drugi? Bez sensu.
A później się okaże, że i tu i tu Ciebie nie wezmą , bo to było wszystko ukartowane,żeby tylko Im pomóc kiedy mieli napięty grafik i potrzebowali jak to mówią w Anglii ''extra pair of hands''. Rozbieram się zaraz do piżamki z Primarka, jem grejfruta i czekam na konferencję. Bo na nic czasu nie mam.To dziś wolne w kalendarzu zrobiłam,wyczyściłam wszystkie inne obowiązki i wizyty, abym mogła się przespać, napisać coś i posłuchać konferencji. 
Wczoraj też półprzytomna robiłam trzy rzeczy na raz, suszyłam głowę, jadłam kolację i na słuchawkach słuchałam mszy ze Szczecina o g. 21 bo ledwo żywa byłam po tym ''dniu próbnym'', którego de fakto ( tak się to pisze?) nie potrzebuję, bo w tej branży już pracowałam i wsio wiem, kwestia tylko obeznania się, po prostu z czasem będę chodzić jak w zegarku. 
Powinien być jeden dzień próbny, potem od razu na głęboką wodę, jak nie dasz rady, to nie, jak tak - to dziękuję,umowa na okres próbny na 3 miechy i tyle. A nie jakieś problemy robią i cudują.
Przecież to można szału dostać, najgorsze jest to,że robisz za free. Jak ci się coś dostanie do jedzenia czy darmowa kawa to cieszysz się jak głupia/głupi. A tak nie powinno być. To przynajmniej jak już przychodzisz niech ci choć za autobus oddadzą. 
Zdenerwowałam się jak nie wiem co wczoraj, bo mówili co innego na rozmowie kwalifikacyjnej , a okazuje się ,że znowu robisz za trzech, albo i pięciu. Musiałabym podliczyć co ja wczoraj robiłam.Latałam jak głupia w jedna i drugą. A dziś sie okazało,że nie robię ''dni próbnych'' w jednym punkcie/obiekcie/firmie. Tylko w dwóch. I dziś mnie szkolili na drugi obiekt. No ej.Gdzie Ja jestem?
I co ja tam robię.A. Tak. Pracy potrzebuję. I kasy. I na rachunki. nie ma co wybrzydzać?No nie wiem.
Nie wiem czy to tak jest u mnie tylko, czy w małych miejscowościach, czy w rejonach turystycznych...??? 
Mówi się ,że wszędzie wykorzystują. ale też trzeba mieć głowę na karku i się nie dawać sobie w kaszę dmuchać.Jak raz dasz, to będą wiedzieć,że mogą sobie na to pozwolić a ty się nie sprzeciwisz. 
Bo ''Helołłłłłłłl'' jak to mawia Mariolka z Paranienormalnych, tego kabaretu wiecie, to są normalne miejsca pracy.
Tak, takie istnieją. byłam na dwóch takich rozmowach nawet niedawno.
Jedna babka mówi do mnie : ''Należy się Pani posiłek na zmianie dziennej i przerwa, oraz na popołudniowej obiadokolacja i przerwa. Każdy zajmuje się swoim stanowiskiem pracy i nikt nikomu nie miesza''.
Druga babka :'' To My jesteśmy dla pracowników i wychodzimy im z pomocna dłonią, a nie odwrotnie. Zbieramy wszystkich pracowników codziennie, jemy śniadanie, rozmawiamy o tym co chcielibyśmy zmienić, dorzucamy nasze sugestie co do pracy.'' 
I to nie tylko Ich słowa, udało mi się zgarnąć na te dwie super rozmowy, a wiem ,że mają tam ludzi po 5 lat albo i więcej pracujących i nikt nie narzeka. I dobrze płacą, bo doceniają człowieka. 
Można? Można! 

 Posłuchajcie sobie

http://www.mladifest.com/medjugorje/pesmicee/yesjesusloveme.mp3

 Poczytajcie też Kundla przydrożnego , ulubionego o.Adama Szostaka , świetnego bloga ma.

http://www.langustanapalmie.pl/

 Konferencja o 21:45 polskiego czasu! 

http://login.meetcheap.com/conference,89829096

Pamiętać! 

Logować się i słuchać i modlić się i pomodlić się w mojej intencji i czytać mnie częściej i w ogóle to mam jeszcze dużo do powiedzenia ale zmęczona jestem.Ciao !

Wasza ulubiona bloggerka Maja

Brak komentarzy: